piątek, 31 stycznia 2014

Naxi cz.1

   Dziewczyna o kręconych włosach zmierzała w kierunku studia. Dopiero co przeprowadziła się do Buenos Aires. Nie poznała jeszcze nikogo nowego, była zbyt nieśmiała. Jej pasją był spiew i taniec, dlatego zapisała się do tego miejsca. Weszła do budynku trochę przestraszona. Zaczepiła ją wysoka blondynka.
- A ty skąd się tu przypałętałaś?!
Czarnowłosa opuściła głowę w dół nie odpowiadając na pytanie.
- I tak nie znajdziesz sobie tutaj przyjaciół. Idealnie nadajesz się na moją asystentkę. Twoje pierwsze zadanie: przynieś mi sok.
Dziewczyna posłusznie wykonała polecenie wrednej slicznotki.
" Chyba ona miała rację. Nie znajdę sobie tutaj przyjaciół. Nadaję się tylko na służącą."
W drodze po napój, do asystenki podeszły dwie dziewczyny.
- Hej! Jesteś tu nowa? - zapytała dziewczyna o brązowych włosach z jasnymi końcówkami.
- Tak :) Przyjechałam z Hiszpanii, żeby dalej uczyć się śpiewu i tańca. Mam na imię Naty. Naty Perdido.
- Miło mi, a ja jestem Violetta, a to jest Francesca- wskazała na swoją przyjaciółkę obok.
Rozmowę dwóch nowopoznanych koleżanek przerwała Ludmiła. Tak miała na imię nastolatka, która uważała się za gwiazdę.
- Masz ten sok?! Czekam już 10 minut na niego i jeszcze go nie dostałam!
- Tak, tak zaraz przyniosę.
- Naty, czekaj! Nie możesz zadawać się z Ludmiłą. Ona nie traktuje cie dobrze! Zostaw ja i chodź z nami na pizzę. Poznasz tez innych: Camilę, Leona, Maxiego i Andresa! - zaproponowała Violetta.
- Miło, że mnie zapraszacie, ale pewnie mnie nie polubicie. Idźcie, a ja pójde zanieść Ludmile sok.
Viola nie chciała naciskać, więc zostawiła Natalię samą i poszła z Fran w stronę pizzeri.
      Za 10 minut zaczynały się zajęcia z Gregorio. Naty przekonała się, że to nie jest jeden z najmilszych nauczycieli. Potem była lekcja z Angie, która była bardzo miła, a na końcu z Beto, który okazał się być lekko stukniętym.
Na dzisiaj było już koniec zajęć. Natalia miała już wychodzić ze studia, ale drogę zastawiła jej Ludmi.
- A ty gdzie idziesz? Musisz iść ze mną!A torebkę kto mi będzie niósł? Musisz się jeszcze wiele nauczyć.
Naty całą drogę musiała wysłuchiwać co nowego Ludmiła sobie kupiła. W końcu uwolniła sie od niej i poszła w kierunku swojego domu. W krzakach zobaczyła chłopaka w czapce. Podeszła bliżej i zapytała:
- Czy ty mnie śledzisz?
- Nie.. ja tylko..
- Znamy się wogóle?
- Nie, ale słyszałem, że jesteś tu nowa i  zmartwiło mnie, że zadajesz się z Ludmiłą.
- NIe twoja sprawa, zejdź mi z drogi.
- Zaczekaj! Powiedz mi, prosze! Przecież w studiu jest tyle fajnych ludzi, a ty przyjaźnisz się z tą wredną małpą!
- NIe będę się zwierzać osobie której nie znam.
- No to mnie poznasz. Nazywam się Maximiliano Ponte, ale mówią do mnie Maxi. A jak nazywa się ta ślicznotka?
Dziewczyna lekko się zarumienił, ale odpowiedziała krótko: Naty.
- To teraz powiesz mi czemu wolisz Ludmiłe?
- Dobrze. Ale to pozostanie między nami.




To jest moje pierwsze opowiadanie, więc mogło mi nie wyjść. Mam nadzieję, że drugą część uda mi się wstawić jutro ;) Mile widziane komentarze :D

2 komentarze:

  1. Opowiadanie super
    Maxi nie ładnie śledzić Naty
    Czekam na dalszą część

    OdpowiedzUsuń
  2. Super...
    O...
    M...
    G...
    A...
    L..
    E..

    T...
    A...
    L...
    E...
    N...
    T...
    Prosze o next <333

    OdpowiedzUsuń